Image
Laureaci konkursu.
Od lewej: Angelos Kritikos, Friederike Huy, Maciej Baranowski, Mayumi Shimizu

Na rekordową liczbę uczestników, którzy przystąpili do konkursu – 68 młodych instrumentalistów (do lat 30) z 15 krajów, w tym tak odległych jak Brazylia, Japonia czy Australia – złożyło się 28 trębaczy, 14 waltornistów, 18 puzonistów i 8 tubistów. Pracom jury przewodniczył Kai Bumann – dyrektor artystyczny Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku. Pozostali jurorzy to prof. Paul Archibald (trąbka) i prof. John Kenny (puzon) z Gulidhall School of Music & Drama w Londynie, prof. Jindřich Petraš (róg) z Akademii Muzycznej im. L. Janačka w Brnie oraz prof. Josef Steinböck (tuba) z Wyższej Szkoły Muzycznej i Teatralnej w Monachium.

Do II etapu jury dopuściło 18 osób. Pięcioro uczestników III etapu wyłoniono na podstawie łącznej punktacji uzyskanej w I i II etapie. Ich rywalizacja finałowa rozpoczęła się niejako od początku, bowiem dotychczasowa punktacja nie była brana pod uwagę przy ustalaniu wyników końcowych. Po raz pierwszy w historii konkursu obowiązujący w finale koncert wykonywany był  z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej AM w Gdańsku, która przygotowała cztery obowiązujące utwory (Koncert Es-dur na trąbkę Haydna, Koncert nr 4 Es-dur KV 495 na róg Mozarta, Koncert na puzon Serockiego i Koncert nr 1 Es-dur op. 11 na róg w wersji na tubę Straussa). Chyba szczęśliwie dla zespołu do finału nie wszedł żaden tubista z bardzo trudnym akompaniamentem Straussa – w pozostałych koncertach, w tym w niełatwym i złożonym fakturalnie Koncercie Serockiego, studencka orkiestra pod batutą Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego wypadła bardzo dobrze.

Grand Prix konkursu (20000 zł.) ufundowane przez Prezydenta Miasta Gdańska otrzymał grecki puzonista Angelos Kritikos – student Hochschule für Musik und Theater w Hanowerze. I nagrodę (10000 zł.) przyznano Mayumi Shimizu – japońskiej puzonistce studiującej w Hochschule für Musik we Freiburgu a także w Akademii Orkiestry Filharmoników Berlińskich. II nagroda (7000 zł.) trafiła do Friederike Huy – trębaczki z Niemiec, studentki Hochschule für Musik und Theater w Hanowerze – zaś III nagrodę (3000 zł.), ufundowaną przez Centrum Kultury w Gdyni, przyznano waltorniście Maciejowi Baranowskiemu kończącemu naukę w PSM I i II st. w Zielonej Górze a jednocześnie rozpoczynającemu studia w Universität der Künste w Berlinie. Dyplom finalisty otrzymał trębacz Jan Harasimowicz studiujący na Uniwersytecie Muzycznym F. Chopina w Warszawie. Zwracając uwagę na wysoki poziom akompaniatorów konkursu troje    z nich wyróżniono dyplomami honorowymi. Otrzymali je Tomoko Sawano, Ashley Hribar i Piotr Słopecki.

Sporo było także nagród pozaregulaminowych ufundowanych przez różne instytucje i firmy prywatne. Polska Filharmonia Bałtycka w Gdańsku przyznała nagrodę w postaci koncertu z orkiestrą dla laureata Grand Prix (Angelos Kritikos). Firma Schagerl ufundowała instrument dla najlepszego trębacza konkursu (Friederike Huy), firma Conn-Selmer Corp. za pośrednictwem firmy Brass Point z Poznania przekazała trąbkę dla najmłodszego uczestnika konkursu (Aleksander Kobus z ZPSM nr 3 w Warszawie) a firma Jarmuła Music ofiarowała zestaw akcesoriów dla najwyżej sklasyfikowanego uczestnika II etapu, który nie wszedł do finału (puzonista Tomasz Stolarczyk z AM w Krakowie). Firma ZM Concept w Bydgoszczy pośredniczyła w przekazaniu dwóch nagród, które trafiły do waltornisty Macieja Baranowskiego. Pierwsza to futerał do waltorni od firmy Gebr. Alexander Mainz GmbH, druga zaś – niekonwencjonalna – to … skrzynka hiszpańskiego czerwonego wina z winnicy producenta waltorni i właściciela firmy Engelbert Schmid GmbH. Najlepszy uczestnik konkursu z AM w Gdańsku (puzonista Jacek Bałka) otrzymał nagrodę Krakowskiej Fundacji Sztuki w postaci zakupów w sklepie internetowym E-nuty. Doceniono także samą uczelnię, która w podziękowaniu za udostępnienie wspaniałych warunków do promocji instrumentów (codziennie w foyer przesłuchaniom towarzyszyły wystawy kilku firm) oraz w uznaniu wysokiego poziomu przygotowania konkursu otrzymała od firmy Honiba s.a. profesjonalny puzon Stomvi, zaś od firmy JA-Musik GmbH voucher na kwotę 1000 Euro do wykorzystania przy zakupie produkowanego przez nią instrumentu.

Przysłuchując się zdecydowanej większości konkursowych występów trudno nie zgodzić się z werdyktem jury. Typując w swych notatkach uczestników II i III etapu niewiele się pomyliłem, podobnie w przypadku kolejności miejsc wśród finalistów. Szkoda, że ograniczenia czasowe nie pozwoliły dopuścić do II etapu większej ilości uczestników – wielu z pewnością na to zasłużyło. Przewodniczący jury przyznał, że i w finale mogłoby się znaleźć co najmniej 8-9 osób, ale ze względów organizacyjnych (występ z orkiestrą akademicką) nie było to możliwe. Trzeba jednak podkreślić, że wobec wyjątkowo wysokiego poziomu gry niemal wszystkich uczestników tegorocznego konkursu, występ w II etapie to i tak znaczący sukces.

Konkursowi towarzyszyły dwa koncerty. Na pierwszym (6 maja) wystąpili jurorzy – Paul Archibald (trąbka) i John Kenny (puzon). Program rozpoczął zabawny performance La belle et le bête Kenny’ego, który jest także kompozytorem i aktorem. W dalszym ciągu koncertu – z udziałem pianistki Helen Reid – zabrzmiał utwór Hikari na trąbkę i fortepian Somei Satoha oraz dwa tria: Trio in 2 movements J.M. Damase i Trio in 4 movements J. Koetsiera. Drugi z koncertów (8 maja) wypełnił występ „Miraphone Tuba Qartett”, założonego w 1993 roku przez ówczesnych studentów Konserwatorium Paryskiego. W jego skład wchodzą Olivier Galmant i Philipp Gallet (tuby) oraz Philippe Wendling i Patrick Couttet (eufonium). Program koncertu – od Wejścia gladiatorów Fucika poprzez Czardasz Montiego aż po Hey Jude McCartney’a – ukazał nieznane szerszej publiczności możliwości tych instrumentów, niezwykłe brzmienie tak niekonwencjonalnego składu, a także niecodzienne, muzyczne poczucie humoru wykonawców.

Obserwując od lat wiele organizowanych w Polsce konkursów o różnym profilu, zasięgu i randze, nie pamiętam tak miłej atmosfery, jaka towarzyszyła gdańskiemu konkursowi „blachy”. To niewątpliwie zasługa świetnej organizacji, którą zajęło się szerokie grono pracowników i studentów AM kierowane przez dyrektora konkursu prof. Bogdana Ocieszaka. To także zasługa członków jury. Nie przypominam sobie, aby na jakimkolwiek innym konkursie przewodniczący jury wchodząc wraz z jurorami do sali z uśmiechem witał głośno zebranych w niej słuchaczy i uczestników – z pozoru drobiazg, lecz jakże ważny w niwelowaniu towarzyszących konkursowi napięć i w tworzeniu serdecznej, przyjaznej atmosfery. Nie przypominam sobie także tak swobodnej i sympatycznej uroczystości ogłoszenia wyników, co znów było w znacznej mierze zasługą prowadzącego część oficjalną Kaia Bumanna. Oby kolejne spotkanie młodych muzyków grających na instrumentach dętych blaszanych, które odbędzie się w gdańskiej AM za trzy lata, przebiegało w podobnej atmosferze i oby znów występy uczestników we wszystkich etapach radowały tak wysokim poziomem.
Piotr Pożakowski