Prosto z czary: (Politycznie) poprawny sposób odbywania prób:

  1. Pokaż się na próbie odpowiednio wcześnie, ale nie na tyle wcześnie żeby wyglądać na zrozpaczonego. (Nie dotyczy kolegów po fachu, którzy przychodzą na próbę już dzień wcześniej. Niektórych rzeczy po prostu nie da się naprawić…)
  2. Zawsze przychodź na próbę z tłumikiem i od razu zacznij wskazywać palcem tych, którzy go nie mają, mówiąc ze stłumionym śmiechem jak nie przygotowani są do próby. Następne 5 minut poświęć na przeglądnięcie wszystkich partii koordynując dzielenie się tłumikiem oraz decydując kiedy i kto najbardziej go potrzebuje.
  3. 4 waltornista zawsze musi oddać swój tłumik zapominalskiemu pierwszemu waltorniście, który na pewno potrzebuje go bardziej, zawsze. Po tym zabiegu 4 waltornista musi grać wszystkie wejścia z tłumikiem możliwie najbrzydszym dźwiękiem, aby wtopić się w całą sekcję.
  4. Przypatrz się dokładnie wszystkim członkom orkiestry i sprawdź czy kogoś nie rozpoznajesz. Jeśli tak zanotuj aby podejść do niej/niego na przerwie i powspominać stare czasy i w trybie natychmiastowym zorganizować nowy zespół, który zacznie próby od następnego tygodnia.
  5. Kiedy zacznie się próba śmiej się z nerwowych żartów nowego dyrygenta, aby ten poczuł się lepiej. Natychmiast podejmij decyzję czy „jest dobry, czy nie”. Nie ma znaczenia, że nie zdążył jeszcze nawet podnieść batuty.
  6. Kiedy zadyryguje pierwszą frazę, obróć się w stronę sąsiada i okaż oznakę zadowolenia bądź dezaprobaty.
  7. Zawsze poruszaj stopą kiedy jakiś nieznajomy zagra dobrze swoje solo. Jeśli jesteś nowym członkiem sekcji „szuraj stopą” przy wszystkim co gra pierwszy waltornista. Jeśli jesteś nowym pierwszym waltornistą manewr ze stopą zastosuj w przypadku wszystkiego co zagra cała sekcja, nawet jeśli jest było to zagrane „w miarę”. Jeśli wszyscy dobrze się znacie „szuraj stopą” przy wszystkim, szczególnie w beznadziejnych momentach. Nie stosuj jednak się do tej reguły jeżeli masz bardzo drażliwych kolegów albo gra ktoś kto chrzani dosłownie wszystko. Tylko go w ten sposób zachęcasz i dajesz złudną nadzieję.
  8. Natychmiast zacznij rozmowę ze swoim sąsiadem kiedy dyrygent zaczyna dawać swoje uwagi. Pewnie i tak nie są dla sekcji waltorni. Twoja rozmowa z sąsiadem może być prowadzona na jeden z dwóch tematów: 1) muzyka lub 2) coś co nie ma nic wspólnego z muzyką , z zapewnieniem, że będzie to wyjątkowo durne bądź sarkastyczne. Ten drugi temat, nie wiedzieć czemu , jest bardziej popularny.
  9. Kiedy sekcja się stroi, zagraj brzmiące A czy jaki tam inny dźwięk, do którego akurat się stroicie, ceremonialnie popraw krąglik o 0.3542%, a następnie przejdź do kolejnych dźwięków, które masz ochotę zagrać, na wielki finał zostawiając sobie dźwięki z oktawy wielkiej grane najgłośniej jak potrafisz. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że wszyscy wokoło usłyszeli twoje niesamowite brzmienie w niskim rejestrze.
  10. Nigdy nie wyrywaj się jako pierwszy do zagrania dźwięku, do którego się stroicie, chyba że chcesz aby wszyscy słyszeli jak go pudłujesz. Jeśli musisz zagrać pierwszy, pamiętaj aby mieć dużo pewności siebie, ponieważ prawdopodobnie i tak nie będziesz stroić i wszyscy będą patrzeć w twoją stronę i rzucać oskarżenia po koncercie jeśli się okaże, że cała sekcja totalnie nie stroiła w czasie grania jej „wielkiego sola”.
  11. Jeżeli na twoim pulpicie znajduje się jakikolwiek marsz, zacznij narzekać na temat standardowego dla tego gatunku schematu „um-pa, um-pa”. Za pierwszym razem zagraj je wszystkie, aby poczuć się jak bohater. Za drugim razem nie krępuj się zmieniać oktaw i „jeździć” po innych dźwiękach akordu. Jeżeli chcesz improwizować bardziej niż w podany sposób miej pewność, że ćwiczyłeś tę umiejętność wcześniej, aby nie wyjść na idiotę, który nie rozumie progresji akordów. Za trzecim i każdym następnym razem nie zawracaj sobie głowy graniem więcej niż połowy nut – zostaw je sobie na koncert.
  12. Jeżeli nie stroisz wspólnie ze swoim sąsiadem, po pierwsze przyjmij, że to ty jesteś przyczyną problemów bo prawdopodobnie właśnie tak jest i możesz równie dobrze do tego przywyknąć. Jeżeli jesteś jednak pewien, że to twój kolega, który nie stroi o „30 centów”, zmarszcz brwi i zachowuj się jak Sherlock Holmes próbujący rozwikłać zagadkę. Zadawaj dużo pytań oscylujących w obrębie twoich przypuszczeń. Musisz powiedzieć coś w stylu: „Czy jestem za nisko? Coś jest nie tak, ale nie wiem kto gra dobrze.” Jeśli jesteś typem „pasywnego agresora” możesz powiedzieć: „Jestem pewien, że ty grasz cały czas z tunerem, więc ja się dostroję. Ty nic nie ruszaj.” Możesz także spróbować zastosować taktykę „udaję, że gram” przez kilka taktów. Jeśli to naprawdę nie byłeś ty, twój kolega po chwili zacznie się „wyróżniać” i końcu zorientuje się w przyczynie problemu.
  13. Jeśli ktoś gra zły rytm, przy pierwszej pauzie zacznij mruczeć swoją partię pod nosem, wpatrując się w nią z okularami (zakładając, że takowe posiadasz) spuszczonymi do połowy nosa oraz „potupuj” nogą. Przypuszczalnie, ten ktoś poprzez twój wysiłek nauczy się liczyć podświadomie. Podczas przerwy pozostań na swoim miejscu i zagraj ten fragment głośno i absurdalnie podzielonymi odcinkami.
  14. Jeśli przegapiłeś coś głupiego przeklnij się w duszy, przy okazji notując niecenzuralne słowa w swojej partii. Postaraj się robić „wielkie halo” ze swoich pomyłek i przepraszaj wszystkich za swoje błędy… pewnie i tak zrujnowałeś już ostatnie pół godziny próby.
  15. Jeśli wystosowano do blachy prośbę aby grać ciszej, waltornie powinny automatycznie ją zignorować i skorzystać z okazji aby grać jeszcze głośniej skoro reszta blachy teraz w niczym nie przeszkadza. Waltornie muszą być słyszalne przez cały czas!
  16. Jeśli dyrygent powie coś zabawnego, nawet jeśli tego nie chciał, natychmiast zapisz to w swoich nutach i narysuj odpowiednią karykaturę jeśli tylko masz zamiłowanie do sztuki.
  17. Jeżeli uwagi nie są kierowane do ciebie, bądź przygotowany na wypełnienie tej bezczynności poprzez malowanie cudacznych portretów każdego z członków twojej sekcji. Następnie puść swoje pierwszorzędne prace „w obieg”, aby każdy mógł je zobaczyć.
  18. Jeśli coś naprawdę poruszyło cię w utworze, to zasługuje na mały uśmieszek w twojej partii, tak żebyś wiedział kiedy nadchodzi ten upragniony moment za każdym razem kiedy go grasz… także kolejny waltornista, który będzie używał twojej partii nie będzie się wprost mógł doczekać.
  19. Zdobądź partię swojego kolegi, kiedy ten nie patrzy, znajdź jakiś chichy moment (najlepiej jakieś solo na wierzchu) i dopisz „przyładuj!” na górze.
  20. Podczas przerwy lub tuż po próbie nie omieszkaj przypomnieć wszystkim swoich pomyłek. Ponabijaj się z siebie, a potem z innych kiedy zostaną wspomniane ich pomyłki. Świetna zabawa dla wszystkich. Potem, powiedz coś o twoich uczniach i pokręć głową, narzekając na „dzieci w dzisiejszych czasach”. Zapytaj kolegów jak oni uczą barwy dźwięku. Czy są w posiadaniu sekretu, o którym ty nic nie wiesz? Potem odpowiedz najbardziej zwariowaną nauczycielską historyjkę tygodnia.
  21. Nigdy nie zadawaj pytań na próbie jeżeli problem możesz rozwiązać sam. Jeśli wydaje ci się, że grasz zły dźwięk i nie grasz w tym czasie Schoenberga lub Ivesa (albo innych współczesnych „arcydzieł”) to na pewno jest zły dźwięk. Wywnioskuj jaki to powinien być dźwięk i zmień go. Tak, to także powinno być pod łukiem. Tak, to jest błąd w druku. Zdarza się ich pełno.
  22. Nigdy nie bądź pewien, że kompozytor jest martwy lub nie znajduje się z tobą w jednym pomieszczeniu. On tam jest… i patrzy na twoją partię w partyturze. Jeśli siedzi za tobą, pokaż mu jak szybko potrafisz włożyć tłumik. Będzie pod wrażeniem, ale zaraz zda sobie sprawę z tego jakim jest idiotą pisząc, aby włożyć tłumik bez żadnej pauzy.

Tłumaczenie artykułu Out the Bell:
The (Politically) Correct Way to Rehearse

z lutowego numeru magazynu Horn Call z 2008 roku
(Vol. XXXVIII, No. 2) autorstwa Amy Ryan Stokes
tłum. Przemysław Siuta